kulisy 5 akcji

Pod koniec listopada 2018 znalazłem informację, że Łukasz Sagan wygrał „Phidippidesa”. To make long story short – Łukasz wraca na trasę w tym roku i chce podjąć próbę bicia rekordu na tym gigantycznym dystansie jednoetapowego biegu – 490km. W podobnym czasie przyszła informacja, że Agnieszce Bal rozpada się wózek inwalidzki a nieśmiałym marzeniem jest nowy wózek z napędem elektrycznym. Poczułem, że te zdarzenia same się splatają tworząc 5 akcję. I poszło. Wyzwanie sportowe jest ogromne, a dobroczynne nie mniejsze. Spróbujemy spełnić marzenia Agnieszki, a wspólnie z Agnieszką będziemy zbierać pieniądze na maltańskie obozy dla niepełnosprawnej młodzieży, jak poprzednio – ufam, że starczy na dwa cele.

O Łukasza jestem spokojny – będzie walczył i nie odpuści, bardziej zacząłem obawiać się o drugą części akcji. To nie tak, że ludzie nie chcą pomagać, ale zauważam, że wołanie o pomoc stało się bardzo popularne i na każdym kroku jest jakiś bieg, marsz, pływanie charytatywne, czasem projekty dobroczynne wydają się mieć charakter hmm .. bezwysiłkowy – mam imieniny, wpłacajcie! Czasem są bezrefleksyjne – jakiś celebryta zorganizował zbiórkę, ale nie podał celu – niezbyt dokładnie pamiętam, wybaczcie – zebrał jakoś ponad milion dolarów … ludzie wpłacali na gębę. Szczęśliwie gwiazda, bodajże sporu, wpłaciła wszystko na dobroczynny cel. Są i smutne przypadki cwaniactwa jak zbiórka na rozbite Cinquecento, która miała zasilić młodego kierowcę, który miał kolizję z rządowym autem. Jeszcze inną kategorią jest ostatnia zbiórka na tygrysy – do poznańskiego ZOO wpłynęła ogromna kwota, ale tygrysy … nie są nasze.

Łukasz jutro (15.11) startuje o 6:00, czyli naszej 5:00. Na liście startowej jest dwóch Polaków – ale … ja nie pobiegnę. Tak trzeba było zrobić, ze względów organizacyjnych i tyle. Trochę boli, bo plan był taki, że Łukasz walczy o rekord, a ja biegnę pod szyldem „za daleko”.

W lipcu podczas biegu z Krakowa do Tyńca i z powrotem omawialiśmy projekt: Łukasz i Tomek
W lipcu podczas biegu z Krakowa do Tyńca i z powrotem omawialiśmy projekt: Łukasz i Tomek
są różne formy wsparcia i motywowanie : Janio, Łukasz i Tomek

„Phidippides” – niektórzy nazywają go „podwójnym Spartathlonem” czyli biegiem na 245km z Aten do Sparty. Słynny Spartathlon, rozgrywany od 1983 roku, w ostatnim dniu września, jest jednym z najbardziej prestiżowych biegów ultra na świecie. Tu wygrywały legendy – trzy raz pod rząd Scott Jurek (22:20 -tj. 22 godziny 20 minut) jeden z głównych bohaterów kultowej książki o bieganiu „Urodzeni Biegacze”, a dwa lata temu zwyciężył Andrzej Radzikowski (23:02). Rekordzistą jest niezwyciężony od lat w biegach ultra – Grek Yannis Kouros (20:25 – w 1984r), a wśród pań Polka, Patrycja Bereznowska (24:48). Pamiętajcie, że trudno te czasy porównywać, ponieważ warunki na trasie są różne a mają ogromny wpływ.

Spartathlon jest marzeniem wielu, którzy chcą pokonać legendarną trasę w limicie 36h. Bieg Phidippidesa – limit 104h = 4 doby i 8 h.

Łukasz Sagan i Scott Jurek – Amerykanin z polskimi korzeniami – jeden z najlepszych ultra maratończyków w historii.

Authentic Phidippides Run to bieg nie dla wszystkich, ścisła czołówka ultra z respektem analizuje szanse na swój udział. Ryzyka, zwłaszcza kontuzji są wysokie. Scott Jurek, podczas promocji swojej książki pt. „Północ”, z wielkim uznaniem dopytywał Łukasza o wynik końcowy i międzyczasy sprzed roku, sam nie startował w „Phidippidesie”. Powiedział, że ten bieg to inna kategoria.

„Tak, ale – teraz świat ultra goni Polaków” powiedział niedawno w wywiadzie Łukasz Sagan.

Zapraszam do kibicowania, liczymy również na Waszą wrażliwość.  Tomek Tarnowski

Trailer ze Spartathlon 2017 https://www.youtube.com/watch?v=It68iInVmiM

PS – foto nagłówkowe – wspólny trening z Krakowa do Tyńca i z powrotem + omawianie projekt: Łukasz i Tomek

(fblike)