BLOG

490 – podsumowanie 5 akcji

Piąta akcja sportowo – charytatywna za nami. Co najważniejsze udało się skutecznie pomóc a do tego, po raz kolejny, opowiedzieć historię z gatunku „to ponad moje siły” i  to na światowym poziomie.  Wygenerowaliśmy pomoc o wartości 33 872 zł (do 16.12.2019), co w czasach dziesiątków biegów charytatywnych można uznać za sukces, choć,  chyba nie mamy szans zebranie miliona złotych, tak jak udało się poznańskiemu ZOO, które przygarnęło źle transportowane tygrysy – bo któż się oprze tygrysom -:).

Dzięki Łukaszowi Saganowi udało się uzyskać widoczną promocję. Jego świadoma współpraca i zaangażowanie spowodowało, że informacja o maltańskiej fundacji mogła ukazać się w najważniejszych mediach. Czy to się przełoży na zwiększenie akcji pomocowej? Ufam, że tak.

Chciałbym bardzo podziękować Jerzemu i Wojtkowi, wiernym kibicom – największym darczyńcom, którzy zasiedli w pierwszych rzędach na wirtualnej trybunie, chcę podziękować wielu moim przyjaciołom i znajomym za wspieranie fundacji, co traktuję również jako dostrzeżenie mojego osobistego wysiłku organizacyjnego. Ogromne podziękowania kieruję do głównego sponsora udziału w biegu Łukasza Sagana  – PKN ORLEN oraz sponsorowi marce Diverse. Dziękuję tym, którzy stale są obecni w tych akcjach i gwarantują, że jest strona www (Staszek), grafika (Krzysiek), oferty sponsorskie i terminowe rozliczenia oraz ostra krytyka tego co zamierzam ujawniać w opowieściach (Kasia i Ania). Chwalę się naszym małym teamem w zakładce – „o nas”.

Zestawienie obok siebie osoby, która spędza życie na wózku inwalidzkim, z tym, który na własnych nogach jest w stanie biec 70 godzin, prawie bez odpoczynku, jest mocnym obrazem. Obrazem, który miał za zadanie przebić się wśród wielu innych próśb, silnych emocji i zwykłego szumu medialnego. Obraz  z pewnością zadziałał na samego Łukasza, który powiedział -„cel dobroczynny pchał mnie do mety”. Rok wcześniej, w 4 akcji,  Jerzy Górski (pierwowzór bohatera filmu „Najlepszy”) radził Robertowi Karasiowi, przed tym jak pobił rekord świata na dystansie potrójnego iron mana, by w chwilach kryzysu myślał o dobrych rzeczach i szczytnych celach. Fenomenalny bój Łukasza na dystansie 490km, był popisem rozwagi w planowaniu ultra biegu, precyzji w zarządzaniu energią i determinacji w momentach, w których dystans dociskał. Tuż po zakończeniu, wcześnie rano, wysłałem komunikat prasowy i wkrótce otrzymałem pytania od dziennikarzy, jak należy rozumieć ten wynik – 69 godzin 22 minuty? Może w ten sposób – pierwszą połówkę (245km) zawodnik biegł bez zbędnych odpoczynków, w Sparcie pospał 45 minut, w powrotnej drodze druga noc wyprosiła 25 minut snu, a początek trzeciej wymusił 15 minut. Po drodze były góry z przełęczą na wysokości 1202 mnpm, a suma przewyższeń w pionie dała 6800m. Niewyobrażalne. Fajnie, że byliśmy blisko tego wydarzenia. Na lotnisku w Krakowie Łukasza przywitały trzy kamery telewizyjne i dziennikarze innych mediów, potem był zasłużony czas chwały i sława, która oby trwała jak najdłużej – zobacz zakładkę „media” gdzie wstawiliśmy ważniejsze linki do artykułów – jest tego duuużo. Widzów urzekała skromność biegacza – „nie pamiętam kiedy przyszedł kryzys, ale po 300km biegu każdy człowiek byłby zmęczony i ja też czułem zmęczenie”. Dobre -:). Po tygodniu proza życia z pełną otwartością przypomniała się naszemu bohaterowi, który wrócił do pracy zawodowej i, który planuje 2020 rok. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się jak pomóc Łukaszowi Saganowi w przygotowaniach do startów w 2020 r. proszę o kontakt – może być ciekawie, a rocznica 100lecia Bitwy Warszawskiej czeka na symboliczny i heroiczny bój – wyobraźnia już podpowiada super scenariusz!

Po 5-ciu akcjach, program Zakon Maltański EKSTREMALNIE, wygenerował – dzięki Wam ! – 483 872 zł wpływów, pomoc materialną w postaci sprzętów i znaczną promocję.

W poprzednich latach zapraszałem do otwartej współpracy (promocja, fundrising, PR, organizacja eventu… podjęcie wyzwania), ale byłem mało przekonujący. W tym roku karta się odwróciła. Podeszła do mnie kobieta i zapytała:

– (kobieta) czy camino może być wykorzystana do kolejnej akcji maltańskiej?

– (ja) Camino di Santiago?

– tak

– no, ale … jak chcesz iść? – pytam zaciekawiony

– solo…, wiosną…, ok. 1000km… – słucham i milknę, bo to cholernie daleko dla osoby, która idzie po raz pierwszy i nie jest Markiem Kamińskim, który w 119 dni przeszedł Camino z Królewca do Santiago di Compostella, tj. 4000km. Przyglądam się uważnie i jestem pewien, że to nie Marek, ani nikt z towarzystwa ultrasów, ani nikt kto biega, czy trenuje sport… Zdecydowanie ponad jej siły.

– (ja) jak najbardziej camino może być bardzo ciekawą opowieścią.

Zaczęło się w 9 wieku! Ways_of_St._James_in_Europe – źródło Wikipedia

W imieniu fundacji, Łukasza Sagana, moim własnym serdecznie dziękuję.

Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia.

Tomek Tarnowski

FOTO nagłówkowe Michał Złotowski

PS – wspierać projekty fundacji można zawsze, pamiętajcie o  1%  – Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie ”Pomoc Maltańska” – KRS 0000174988

GUR-86 – tak właśnie chcę to zapamiętać

Kiedy stajesz na starcie do biegu i trwa odliczanie wchodzisz w czas kiedy znika to co było i to co będzie – liczy się tylko tu i teraz. Przypomina to trochę filozofię buddyjską, akceptujesz swój stan, nie roztrząsasz przeszłości pełnej trosk i niepowodzeń, nie patrzysz z obawą co będzie jutro. Na to nie ma miejsca – jest bieg, mocne zadanie i kilka elementów do kontrolowania.

Ruszamy z parkingu Instytutu Budownictwa Wodnego PAN – tu pracowali moi rodzince, jako dziecko przychodziłem oglądać modele Wisły, wpływ falowania na kształtowania się dna,  a w pokojach naukowców oglądałem wzory matematyczne, które ustaliły odległość i kąt względem okna ustawienia piecyków akumulacyjnych, które służyły do ogrzewania pomieszczenia :).

Jest ciemno i wieje wiatr, za chwilę zanurzymy się w oliwskie lasy. Szeroka grupa światełek, naturalnie rozciąga się w długiego węża. Każdy trafia we właściwe miejsce, najszybsi na początku, reszta według możliwości, wiek i płeć nie mają żadnego znaczenia. Na 86km mało jest przypadków, kiedy ktoś wyrywa, jak to często widać na biegach ulicznych, do przodu i już po kilku km zdycha na samym środku blokując trasę. Przyjemnie jest poruszać się w towarzystwie świadomych biegaczy, szanujących siebie i przyrodę. Jest 5:00 rano i słychać tylko szelest ubrań, a jest nas ponad 185 osób! W naszej grupie raczej nikt nie wyrzuci pustego opakowania po żelu, a na krótszym biegu zdarza się. Pamiętam film na YT, kiedy Kilian Jornet (najlepszy górski ultras na świecie), w biegu na 178km dookoła Mt. Blanc, zbacza z trasy, by wrzucić papierek do kosza. Można.

Remanent – moja czołówka nie daje mi powodów do radości, do tego czuję prawą ostrogę piętową – stan zapalny trwa już od ponad miesiąca i nie potrafię go opanować, ale trzeba kompletnie odpuścić bieganie a ja tego nie zrobiłem. W ogóle nie potrafię odpuszczać, moją naturą jest walka i napieranie. Życie dołożyło swoje i stan zniszczenia jest stanem normalności – stąd ultra. Nie mam 26 lat i nie rzucam kamieniami za emeryturą od 50-tki jaka przysługuje niektórym grupom emerytalnym (z 40) we Francji.         – Cisza!– Biegniemy. Teraz trzeba mocniej zaprząc do pracy lewą nogę i poczekać kiedy wywiesi transparent – „strajk”. Mijam punkt żywieniowy na 22km (koło Owczarni) łapiąc banana  i napieram dalej w kierunku Sopotu. Znam doskonale te miejsca więc relaks, nie muszę się skupiać na trasie, nic mnie nie rozprasza, to idealny czas na modlitwę. Wspominam Tatianę, która odeszła tydzień temu, a która pewnie świadoma zbliżającego się końca, przypomniała – nie tylko mi – co najważniejsze – dziękuję.

Trzymam dobre tempo, pogoda świetna, choć silny wiatr na wzniesieniach przewiewa i wychładza. Na 36km, w Wielkim Kacku, zupa wegańska – subtelna pomidorówka z ryżem – jest tak dobra i ciepła, że wciągam dwie miseczki i ruszam dalej z bananem w kieszeni. Teraz zaczynają się nowe tereny. Wszystko mnie ciekawi, więc jak dziecko rozglądam się i chłonę okolicę. Prawie identyczna, ale szczegóły nowe. Z żołądka dobywają się pomruki, ja zachwycony dzikim wąwozem ze strumykiem na dnie i naturalnie powalonymi drzewami. Dodatkowo ścieżka lekko opada i pozwala na rozwinięcie tempa 5/km, no i sruuu – lecę. Na szczęście nie walczę o pion, bo to się zazwyczaj kończy naciągnięciami, zwichnięciami, tylko robię fikołka przez głowę i prawe ramię. Pobudka! Jesteś już za 40km więc zmęczona noga idzie niżej, zahacza. Stawiam sobie zadania – długie odcinki, lekko pod górę, podbiegam równym tempem. Patrzę na zegarek i k… słabo, do tego zawieszenie się obniżyło, krok skrócił, wygląda to kiepsko. Czyżby moje 26, 36… lat minęło bezpowrotnie, czy dystans może być usprawiedliwieniem dla tak niezgrabnego biegu? Zdumiony patrzę, że właśnie mijam najwyższy punkt na trasie – Górę Krzyżową (188 m n.p.m.). Odganiam chmurne myśli i połykam kolejne kilometry … jak cyborg, Chwarzno, dalej Marszewo i przepak na 56km. Wszystkie napoje w temperaturze long-drinka, zanim się ocieplą na plecach w camel-bagu minie trochę czasu – jak to pić, by nie dostać skurczu żołądka? Smaruję sobie połówkę bułki pasztetem i idę pod wiatę przebrać ciuchy, wszystko jest mokre od potu, ale głównym powodem jest planowana zmiana butów. Te inaczej będą drażniły wyjącą już o ketalnol, okład z lodu, czy przerwę, piętę. Żuję bułę zapijam lodowatym,  rozcieńczonym izo, dowalam colą i wiem, że to nie jest fajne, problemy są tuż tuż. Po 5 minutach ruszam w suchych ciuchach i Brooksach Ghostach – będzie wygodnie, ale ślisko na stromym. Biorę jeszcze kawałki kabanosa na strome 300m podejście, żuję a tu nic, rozdrobniłem ale nie ma jak przełknąć, bo śliny to już od dwóch godzin nie czuje w buzi, no może wodą z nosa trochę zwilżę… zadziwiające, ale tam zawsze coś kapie. Do mety zostało tylko 30km, ponownie jest ciepło, ale nie mogę wejść na przyzwoite obroty, po chwili żołądek sygnalizuje, że ma za zimno. K… wiedziałem, ale nic ci nie poradzę.   W Zwierzyńcu wpadamy na niebieska kładkę nad Obwodnicą, z której otwiera się piękny widok na Estakadę Kwiatkowskiego i Port w Gdyni – program rozwoju portów jest ogromny, przeładunki rekordowe … ucinam te myśli, choć wiem, że właśnie to jest ważne dla przyszłości naszych dzieci, a nie opowieść o kłopotach biednych „Durczoków”, osiągnięciach WAGs (Wives and Girlfriends) piłkarzy, umieszczanych na głównej stronie portali. Obserwuję upadek mediów mainstreamowych, które karmią społeczeństwo śmieciem. – Wyłącz to!

Jest pięknie, ale nadal szukam rytmu. Żołądkowi obiecuję, że na 67km będzie ciepła, pyszna zupa – mamy umowę. Na przebieraniu straciłem 3-4 miejsca, czas to odrobić. Widzę dwie postacie i planuję atak, zrobić to na 2-4 razy? Tam gdzie przechodzisz do marszu, bo jest za stromo jak na ten etap zmęczenia, tam ja muszę biec, innej opcji nie ma. Udaje się na czwartym podbiegu, ale koszty są ogromne. W końcu zupa, uzupełnienie plecaczka lodowatym izo z wodą i w drogę. Przecinamy przejściem podziemnym ul. Chwarznieńską w Gdyni, czuje zmęczenie, ale mam biec i tyle. Byłoby mi wstyd przed samym sobą, gdybym teraz odpuszczał. Relacjonowałem bieg Łukasza Sagana na 490km – Authentic Phidippides Run –  podkreślałem wytrwałość i teraz co? Wieża widokowa na Kolibkach, na wzgórzach dominująca nad CH Klif, teraz w dół do Potoku Sweliny. Są tam wspaniałe uroczyska, a sam potok wyznaczał po Traktacie Wersalskim 1918 r. granice między Polską a Wolnym Miastem Gdańsk. To już naprawdę blisko. Strajk! Wszystkie włókna mięśniowe w czworogłowym lewego uda, jak tłum żółtych kamizelek, zaczynają skandować „stop wyzyskowi”. OK – rozumiem, jeszcze trochę, ale .. coś trzeba obiecać, nawet jak obietnica nie zostanie dotrzymana. Tylko co? Ten tłum nie jest myślący, albo na granicy wytrzymałości więc wystarczy … cokolwiek. Nasza trasa łączy się z trasą niebieską (52km) i zmienia się towarzystwo. Wystartowali o 7:00 rano więc napotykam słabszych, którzy mają już 40km w nogach i jak słyszę – walczą. To wystarczy –  okazja, która odwraca uwagę, więc niczego nie trzeba obiecywać strajkującym. Strajk cichnie, żółte kamizelki rzuciły się z wielkim zaciekawieniem, by obserwować cierpienia innych.  Sopot, ul. 23 Marca, niedaleko sanatorium Leśnik – ostatni punkt z zimnymi napojami – wole mieć zapas na ostatnie 12km, ale izo z wodą już mdli, więc dolewam rozcieńczonego red-bulla i w trasę. Czuję, że efekt przyciągania mety działa, do tego mijam niebieskich jak pociąg TGV, ale rozsądek hamuje, bo przed nami jeszcze kilka stromych gór.

GUR 86 – Tomek – 10km do mety – Zajęcze Wzgórze nad Sopotem – foto Ola Jeleńska

Na Zajęczym Wzgórzu Kasia z kibicami. Tam jest najpiękniejszy widok na Sopot, molo i zatokę, ale się nie zatrzymuję. Ola robi zdjęcia, zawsze robiła i to prawdziwe – dziękuję. Znam doskonale ten teren więc mogę się swobodnie oddać obserwacji niebieskich. Biegną parami, grupkami, w sprzęcie premium. Widać, że niedawno polubili bieganie i to są ich pierwsze dłuższe bitwy. Cierpią i cieszą się zarazem – to ultra! Tu nie widać różnicy między kobietami i mężczyznami, wszyscy dostają tak samo w kość, można nawet powiedzieć, że faceci, często >85kg, obrywają bardziej. Zaszczytem jest, że możesz wziąć udział w bitwie, że się chciało trenować, rezygnować z (nadmiernych) przyjemności stołu i ciała, nagrodą jest, że dałeś radę w dniu codziennym, czas wyścigu ma drugorzędne znaczenie.

prześcignę jeszcze tego niebieskiego – foto Ola Jeleńska

Mijam od góry ZOO w Oliwie. Wiem, że nikogo nie doścignę, ani nikt mnie nie przegoni, jednak ostatnie 2km cisnę mocno, w granicach <5/km, nie odpuszczam i chcę to tak zapamiętać.

docisk przed metą – foto Ola Jeleńska

zmiana ról

 GUR – 86km – wyniki, ale zawody trwają do g. 20:00. Tomek wszedł do pierwszej setki, a na poważnie, jest 39 open i chyba wygrywa kat. 50+

Tak -39 open  / 1 w kat M50+ [187 zapisanych]

Dekoracja GUR86 – kat +50, czas 10:16:22 – w końcu ma prawo założyć koszulkę 🙂

http://live.sts-timing.pl/garminultrarace/index.php?dystans=1&filtr=

Łukasz Sagan napisał na FB: „Tomek pięknie dziękuję za pomoc przy projekcie ,,490”, za relację na FB Zakon Maltański EKSTREMALNIE .
Wysyłam Ci pamiątkową koszulkę z biegu w której biegłem
Miałeś być w Grecji i biec razem ze mną ale niestety nie wyszło. W związku z tym, że ja swoje zrobiłem to teraz challenge dla Ciebie Załóż tę koszulkę ale dopiero na bieg ultra. Zadanie nie jest aż tak trudne jak mój bieg w Grecji, ale też nie jest łatwe, bo zawody odbędą się już 7 grudnia. Z dobrych informacji dla Ciebie jest to, że to Garmin Ultra Race w Trójmieście w lasach które dobrze są Ci znane. Dystans 86 km to Twoje wyzwanie Teraz ja będę kibicował i dalej zbierał pieniądze na obozy dla niepełnosprawnych na:
http://490.zakonmaltanski.pl/index.php/jak-pomoc/
To co, gramy dalej ?

Łukasz Sagan – koszulka dla Tomka – pod pewnymi warunkami

Ja zostanę poddany testowi, ale przedłużamy zbiórkę do „Mikołaja”. Pamiętajcie 👉 pieniądze idą wprost do Fundacji, jednocześnie jest to realna odpowiedź na prośbę Łukasza. Po 7 grudnia Fundacja poda nam jaki był odzew licząc od 22 listopada. 🧐 Na dole strony podajemy wartość pomocy, a od 22.11 pokazujemy wartość wpłat.
Liczy się dowolna kwota, ale dla ułatwienia: 20 zł – optymalna wpłata, 49 zł – gratulacje dla Łukasza (490 km), 86 zł – hołd dla Łukasza. Jeśli dodasz zero na końcu onieśmielisz ultrasów 😉
Twój przelew możesz odliczyć w PIT/0. http://490.zakonmaltanski.pl/index.php/jak-pomoc/ Biegniemy dalej… choć już zmęczeni, ale ultra właśnie tak wygląda. Dziękuję za Waszą pomoc Tomek Tarnowski
👇
Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie „Pomoc Maltańska”.
00-730 Warszawa, ul. Jazgarzewska 17, lok. 54.
Nr rachunku bankowego PKO BP S.A.
51 1020 1156 0000 7602 0089 7512
[ z zagranicy dodajemy z przodu PL ]
z dopiskiem – darowizna 5 akcja

Foto nagłówkowe [ Michał Złotowski ]

Garmin Ultra Race Gdańsk  86km +1850mD   7 grudnia, start 5:00 https://ultrarace.pl/gdansk/trasa/

Koszulka dotarła -:), ale mogę ją ubrać wówczas gdy przebiegnę  GUR -86km. Teraz tylko przymiarka, chrzest zbroi, i działania na Facebook, bo a nóż uda się przebić przez emocje -:) Black-Friday, Cyber-Monday, Mikołaja, pożegnania tygrysów z poznańskiego ZOO i innych wezwań. Nie po raz pierwszy jesteśmy bez szans i właśnie w tym momencie czuję ogromną wdzięczność wobec tych, którzy wsparli nasz projekt.

Bałtyk – grudzień – temp ok 6stC
chrzest biegowej zbroi

Jutro, w sobotę 7 grudnia, start o 5:00 rano. Pobudka pewnie o 4:00, drobne śniadanie – płatki owsiane, banan, chleb z miodem, kawa – bardziej potrzebna dla skutecznej wizyty w WC. Staranne ubieranie skarpet i kompresji, krem tam gdzie zwyczajowo pojawią się obtarcia, plastry na piersi. Ubiorę standardowo 3 warstwy, ale na lekko. Ma być 0-5stC, wiatr, lekki deszcz, więc na „przepak” na 56km wkładam zmianę – buty, koszulkę, bluzę, czapkę i rękawiczki, ale tak na wszelki wypadek. Tomek

relacja

Dla rozumienia tego biegu ważny jest profil trasy. Jak widać, ok. 150 km droga mocno wspina się, praktycznie z poziomu morza na wysokość 1202 m

LIVE TRACKING http://authenticphidippidesrun.legendstracking.com/?fbclid=IwAR1HBhQ_vdy-rqeL31LtMeU8I8KaCatoifGpuTqTbNepA1UwV_kFaY02wSw#

profil trasy

37 z 42 zapisanych zawodników ruszyło o 6:06 rano greckiego czasu, czyli o 5:06 naszego. Wschód słońca w Grecji  ok. 7:10 i zachód 17:30, czyli 14 h na dobę trzeba biec po ciemku, a to nie będzie pomagało w walce ze snem. Pogoda dobra 12/22C, bez wiatru, bez deszczu (i ..śniegu jak w 2018 !)

Dekoracja i wyniki

Łukasz Sagan – dekoracja 3 z ekipą – foto Michał Złotowski
Łukasz i Ewa- podziękowania – foto Michał Złotowski

Zauważam, że sporo niezwykłych rekordów należy do Polaków  🇵🇱

  1. Robert Karaś [ rekordzista na dystansie 2x ironman / 3x ironman ]
  2. Jędrek Bargiel [ ski -himalaista pogromca 8tysięczników bez użycia tlenu ]
  3. Patrycja Bereznowska [ muli-rekordzistka w biegach ultra ]
  4. Łukasz Sagan [ rekordzista Authentic Phidippides Run i to nie koniec]
  5. … himalaiści, podróżnicy … – mamy to coś – serce do walki.

Parafrazując Johna Collinsa twórcę ironmana „Win Phidippides Run and brag for the rest of your life” 🙂

Z wielkimi gratulacjami dla uczestników – pozostałe rezultaty:
Place Bib Name Gender 490km Athens
1. 25 SAGAN LUKASZ M 69:22:17
2. 14 JEAN-LOUIS VIDAL M 82:02:13
3. 39 ΜΠΟ ΑΛΚΗΣ M 85:15:48
4. 4 BACHMAIER FLORIAN M 86:51:35
5. 36 ΚΟΝΤΗΣ ΝΙΚΟΣ M 88:33:11
6. 21 ΖΑΧΑΡΙΑΔΗΣ ΓΕΩΡΓΙΟΣ-ΤΕΜΟΝΑΕΚ M 88:33:11
7. 5 BACON MARTIN M 90:21:13
8. 9 DEPOORTERE LUDO M 90:21:14
9. 11 FREEMAN RODRIGO M 90:21:14
10. 18 MIIDA AKITAKA M 90:25:37
11. 22 MONEGHINI FULVIO M 92:48:25
12. 12 GILLES PALLARUELO M 94:03:38
13. 13 IBARRA CARBON FERNANDO M 96:19:47
14. 6 BLASKO MIHAY M 96:19:48
15. 26 SORTINO FLAVIO M 96:25:43
16. 7 BRANDT MICHAEL M 96:28:37
17. 3 ANDERSEN TINA F 98:57:20
18. 24 ROLLO CRISTIANO M 99:17:41
19. 28 VIEZZI MANUEL M 99:17:41
20. 19 ΜΥΛΩΝΑΣ ΠΟΛΥΧΡΟΝΗΣ M 101:13:45
DNF 1 NUCIFORA CARMELO M
DNF 2 AARUP SVENDSEN HENRIK M
DNF 8 DE PAOLA LORIS M
DNF 10 DOPS GHISLAIN M
DNF 16 LUCIA ALESSIO M
DNF 17 MARKUS JÖRG M
DNF 20 MURATA MINORU M
DNF 23 MORIYA MITSUO M
DNF 27 VALDERRAMA JEAN-LOUIS M
DNF 29 ΑΝΑΣΤΑΣΙΑΔΗΣ ΣΤΕΡΓΙΟΣ M
DNF 30 ΓΕΡΟΛΟΥΚΑΣ ΘΕΟΧΑΡΗΣ M
DNF 32 ΖΙΑΜΠΑΡΑΣ ΔΗΜΗΤΡΙΟΣ M
DNF 34 ΙΩΑΝΝΟΥ ΙΩΑΝΝΗΣ M
DNF 35 ΚΑΤΣΑΡΑΚΗΣ ΕΥΣΤΑΘΙΟΣ M
DNF 37 ΜΑΡΙΦΟΓΛΟΥ ΔΗΜΟΣΘΕΝΗΣ M
DNF 38 ΜΠΑΣΔΕΚΗΣ ΠΑΥΛΟΣ M
DNF 40 ΠΑΡΙΣΗΣ ΑΛΕΞΑΝΔΡΟΣ M
DNS 15 AIUDI PAOLO M
DNS 31 ΓΙΟΓΙΑΚΑΣ ΑΝΑΣΤΆΣΙΟΣ M
DNS 33 ΘΩΜΑΣ ΧΡΥΣΟΒΑΛΑΝΤΗΣ M
DNS 41 ΠΑΡΛΑΠΑΝΟΣ ΔΗΜΗΤΡΙΟΣ M
DNS 42 TARNOWSKI TOMASZ M żałuję, że nie pojechałem, ale tak musieliśmy to zorganizować, Łukasz – szykuje dla mnie jakąś próbę i to wkrótce – czekam!

META – REKORD – 69:22:17

ponad 5h lepszy rekord, ponad 6h lepiej od własnego, zeszłorocznego rezultatu. !!! 34h 37min 43 poniżej limitu 104h

Łukasz Sagan – meta – foto Michał Złotowski

dystans

2018

2019

+ / –

41 km

3:28:49

3:34:52

+6’

87 km

8:00:55

8:23:41

+23’

119 km

11:39:15

11:59:38

+20’

170 km

18:44:45

19:42:53

+58’

192

22:12:11

23:21:01

+1:09’

245 – 1/2

32:00:02

31:05:50

-54’

298 km

41:40:56

39:45:24

-1:55’

320 km

46:31:05

42:52:41

-3:39’

371 km

57:13:52

52:47:58

-4:26’

403 km

61:55:21

57:10:11

– 4:45’

449 km

69:16:49

63:32:35

-5:45’

490 –

75:36:57

69:22:17

-6h:14’:40”

REKORD z 2017

74:35:43

 

-5h:13’:26”

3 doba

  • (pon. 01:46) w Atenach ulewa, oczywiście deszcz wychładza i męczy, ale jest już blisko. Wg. GPS – zostało 11km – czyli zrobi to!!! przed 5:00 naszego czasu, będzie rekord i to zdecydowanie poniżej <70h, może 68h55? Bieg rozgrywany jest na szosie, ale w centrum Aten ruch samochodowy jest dodatkowym stresem i utrudnieniem.
  • (niedz. 21:45) Kolejne przyspieszenie. Zakładając takie tempo jak na ostatnim odcinku pomiarowym, Łukasz może pokonać ostatnie 41km w 5h 41min.
    Patrząc na tę kalkulację
    1. rekord trasy jest blisko
    2. zejście poniżej 3 pełnych dób (72h) jest możliwe
    3. złamanie 70h może się wydarzyć
    🙏

    403 km

    61:55:21

    57:10:11

    – 4:45’

    449 km

    69:16:49

    63:32:35

    -5:45’

    490 – 9’15”/km

    75:36:57

       

    REKORD

    74:35:43

       
  • (niedz. 18:25) Blisko 430km –  Łukasz walczy. Napięcie w tym spektaklu buduje się już trzecią dobę a teraz godne jest Hitchocka. Część kibiców patrzy tylko na liczby – czy Łukasz biegnie szybciej i czy pobije rekord. To styl kibicowania skokom narciarskim. W Polsce tę dyscyplinę uprawia kilkudziesięciu zawodników + trenerzy, działacze – no może 130 osób kręci emocją kilku milionów przed telewizorami. Mechanizm jest prosty, co 40 sek. nowy show – dalej – bliżej ? To najprostsza rozrywka, wiele nie trzeba się zastanawiać, a my sami przecież skoków nie spróbujemy. Gry zespołowe już wymagają więcej, a pobiegać może każdy. ☝️Bieganie ultra – cóż, spójrzcie na to jak na strategiczną grę, w tym wypadku 3-5 dobową… Zarządzasz energią, którą możesz uzupełniać, musisz przewidywać pogodę, która jest zmienna, reagujesz na konkurentów, (choć Łukasz ich nie ma), zarządzasz zmęczeniem, wyczerpaniem, mikro-urazami kontuzjami, brakiem snu, psychologią, która ma ogromne znaczenie … powodów, by zejść są setki i wszystkie są racjonalne, wyświetlają się w jaskrawych, czytelnych barwach. Scott Jurek powiedział – ‚zakaż swojemu supportowi jednego pytania – czy chcesz już zejść?”
ULTRA to nie jest zwykłe bieganie, a Phidippides …
  • Łatwo nie jest bo to kolejny wieczór. Na trasie 22 zawodników, 15 zeszło. A w 2018 roku ukończyło zaledwie 5, co spowodowała z pewnością fatalna pogoda, z burzą śnieżną w górach.
  • 403km – Łukasz zwiększa różnicę w stosunku do 2018. Rekord blisko, a także szansa na zejście poniżej 72h – czyli 3 dób. Zmęczenie narasta.

  • 403 km

    61:55:21

    57:10:11

    – 4:45’

    449 km

    69:16:49

       

    490 – 9’15”/km

    REKORD

    75:36:57

    74:35:43

       

    punkt żywieniowy na trasie : cola, woda, banany ..- foto Michał Złotowski

    Góry 1202mnpm. –  foto Michał Złotowski

  • (niedz. 12:50) – nowe dane a punktu pomiarowego. Widać, że Łukasz jest zdeterminowany, konsekwentnie odejmuje minuty i godziny …są szanse na rekord i zejście poniżej 3 dób  (=72h)

    dystans

    2018

    2019

    + / –

    41 km

    3:28:49

    3:34:52

    +6’

    87 km

    8:00:55

    8:23:41

    +23’

    119 km

    11:39:15

    11:59:38

    +20’

    170 km

    18:44:45

    19:42:53

    +58’

    192

    22:12:11

    23:21:01

    +1:09’

    245 – 1/2

    32:00:02

    31:05:50

    -54’

    298

    41:40:56

    39:45:24

    -1:55’

    320

    46:31:05

    42:52:41

    -3:39’

    371

    57:13:52

    52:47:58

    -4:26’

    403

    61:55:21

       
  • Przebudzenie po 30 min śnie …  lekko zdumiony, może i zaciekawiony …a tak na serio – wszystko boli, ciało musi być dosłownie skąpane w kwasie mlekowym, żołądek coraz trudniej przyswaja, a jeść trzeba. Od kilkudziesięciu km to nie tylko bieg, ale szukanie sposobów na przetrwanie gigantycznego obciążenia, z perspektywą kolejnych 140km …
Przed kibicami zadania, o których muszę przypominać, …ale wielu możemy już teraz dziękować – odpowiedzieli na apel. Wózek już jest dzięki dużemu pomocnikowi, ale, ale … mamy nową okoliczność – lider darczyńców – JERZY – dzwoni i mówi: „dycha (10 000 zł) już czeka, ale …drugą dychę niech również pokażą kibice..” – Cóż mogę teraz zrobić .. 🙏

Łukasz Sagan – przebudzenie – po 30 min śnie foto Michał Złotowski
  • (niedz. 8:21 czasu PL) Na „PHIDIPPIDESA” zapisanych było 42 osoby, w tym jedna kobieta. Wystartowało 37. Do teraz zeszło z trasy 15 – kontynuuje walkę 22.
  • Rekord Polski w biegu na 48h – rozgrywany na płaskiej pętli – należy do Patrycji Bereznowskiej 401km, najlepszy męski wynik w takich warunkach może należeć do Łukasza Sagana, który w 2017 na zawodach w Atenach w biegu 48godzinnym (pętla) -zwyciężył z wynikiem 381 km 🧐 . W tym roku Paweł Żuk zorganizował zawody w biegu na bieżni elektrycznej i wybiegał 354 km. Oczywiście -;) najlepszy wynik należy do multi-rekordzisty Yannisa Kourosa z Grecji – 433km! Wynik Łukasza – jest po prostu rewelacyjny.
    Yannis Kuoros – źródło: ultrarunning history
  • (niedz 6:02 – czas polski) Dzień dobry. Ten wyścig nadal trwa. Łukasz uzyskał 344km w 48h. Jednocześnie biegnie o ponad 3,5h szybciej od swojego czasu w 2018.
Łukasz Sagan – dzień dobry po raz trzeci – foto Michał Złotowski

dystans

2018

2019

+ / –

41 km

3:28:49

3:34:52

+6’

87 km

8:00:55

8:23:41

+23’

119 km

11:39:15

11:59:38

+20’

170 km

18:44:45

19:42:53

+58’

192 km

22:12:11

23:21:01

+1:09’

245 – 1/2

32:00:02

31:05:50

-54’

298 km

41:40:56

39:45:24

-1:55’

320 km

46:31:05

42:52:41

-3:39’

371 km

57:13:52

   

2 doba

    • Dobranoc – 23:23 (czas PL)
      Łukasz Sagan – dobranoc – foto Michał Złotowski
    • Po kilku kryzysach, itp.. (do opowiedzenia o nich zostawiam Łukaszowi) jest nowy pomiar czasu – jest mocno! Jeszcze moment i zacznie się ścianka na przełęcz. Serpentyna szosy wije się tak jak do alpejskich kurortów – bieg jest raczej niemożliwy.

      dystans

      2018

      2019

      + / –

      41 km

      3:28:49

      3:34:52

      +6’

      87 km

      8:00:55

      8:23:41

      +23’

      119 km

      11:39:15

      11:59:38

      +20’

      170 km

      18:44:45

      19:42:53

      +58’

      192 km

      22:12:11

      23:21:01

      +1:09’

      245 – 1/2

      32:00:02

      31:05:50

      -54’

      298 km

      41:40:56

      39:45:24

      -1:55’

      320 km

      46:31:05

         
    • Napieranie – to dobre określenie. Zmęczenie na 285km z drogą pod górę i perspektywą ścianki przed przełęczą na 1202 mnpm, jest ogromne. Czasowo Łukasz porusza się w tempie podobnym do 2018 r. Rekord jest możliwy jeśli ekipa będzie optymalizowała przerwy, szybszy bieg nie jest raczej możliwy!  Przewaga nad drugim zawodnikiem jest już ponad 3,5 godzinna, więc pozwólcie, że zostaniemy przy relacji, że Łukasz walczy z trasą i samym sobą. Co będzie zobaczymy w nocy, a potem będzie niedziela …                                Przy takim zmęczeniu zawodnik musi wyznaczać sobie bliskie cele. Spojrzenie wyobraźnią do odległej mety nie pomaga, więc najlepiej oszukiwać mózg – do punktu żywieniowego i odpocznę .., albo – do przełęczy i będzie z góry. Niezawodny Michał Złotowski potrafi zatrzymać właściwy moment w obiektywie.
      Łukasz Sagan – drugi wieczór – zmęczenie foto Michał Złotowski
  • Pożegnanie ze Spartą, gdzie Łukasz musiał uciąć krótką drzemkę
    Łukasz Sagan – pożegnanie z Leonidasem foto Michał Złotowski
  • Odpoczynek w Sparcie musi być kompletny, zbyt wczesne wyjście może kosztować b. dużo. Teraz zaczyna się szczególna rola ekipy. – Na zdjęciu : Robert, Ewka, Łukasz Michał – Znając Łukasza, jego możliwości i aktualny stan, uwzględniając pogodę i upływający czas, muszą podpowiadać, motywować, zmuszać .. do jedzenia, regularnego picia, no i do biegu. Nie odpoczywają przez caływyścig – ciągle coś trzeba szykować – np. ciepłe jedzenie na kuchence turystycznej, zmianę ubrania. Łukasz zabrał 5 par butów, więcej skarpet i koszulek. Sól, która wytrąca się na koszulce w pewnym momencie zamienia ubranko w papier ścierny i trze do krwi. Po 245km biegu i ponad 31h bez snu zawodnik potrzebuje zewnętrznego kompetentnej ekipy. DZIĘKI za wasze wsparcie !!!
    Łukasz Sagan – ekipa wsparcia (od lewej) Robert Ewka Łukasz Michał (foto)
  • Sparta – półmetek – po 31h 05 min 50 s. to lepiej o 54min. w stosunku do roku poprzedniego. Łukasz musiał nadrobić blisko 2h na odcinku 60km. Nie ma nic za darmo – musi bolec i wiem od ekipy, że cierpiał okrutnie. Teraz pewnie już lepiej.

    dystans

    2018

    2019

    + / –

    41 km

    3:28:49

    3:34:52

    +6’

    87 km

    8:00:55

    8:23:41

    +23’

    119 km

    11:39:15

    11:59:38

    +20’

    170 km

    18:44:45

    19:42:53

    +58’

    192 km

    22:12:11

    23:21:01

    +1:09’

    245 – 1/2

    32:00:02

    31:05:50

    -54’

    298 km

    41:40:56

       
  • Prowadzący pierwszego dnia Dihmestenias (GRE – 37 -bip) zszedł na 170km (na pomiarze czasu pojawiło się DNF). Aktualnie na 2gim miejscu ze stratą ok. 3h do Łukasza biegnie Florian Bachmaier. To 38-letni ultras z Niemiec, którego czas ze Spartathlonu (35:14) z tego roku pokazuje, że  nie jest zagrożeniem dla Polaka.
  • Godzin temu rozpoczęła się druga doba. Aktualnie Łukasz prowadzi z przewagą ok. 12km. Noc musiała być trudna. W tym momencie (sob. ok 6:00) Łukasz ma 2-3 km krótkiego podbiegu, a potem w dól (50km) do Sparty. Porównując na czasy do ubiegłego roku – jest wolniej. Pogoda doskonała – słońce zza chmur, bez wiatru, sucho. Słońce w Grecji właśnie wstało.

dystans

2018

2019

+ / –

41 km

3:28:49

3:34:52

+6’

87 km

8:00:55

8:23:41

+23’

119 km

11:39:15

11:59:38

+20’

170 km

18:44:45

19:42:53

+58’

192 km

22:12:11

23:21:01

+1:09’

245 – 1/2

32:00:02

   
Łukasz Sagan – pierwsza noc – foto Michał Złotowski

1 doba

  • Zaczyna się podbieg pod pkt. na 157km (zobacz na profil). Łukasz jakieś 3-4 km za prowadzącym Grekiem. Przed biegaczami perspektywa długiej nocy, połączenie ciemności i biegowej samotności nie jest fajna. I chyba właśnie teraz zaczyna się wyścig .. w głowie. Foto Michał Złotowski.
  • Po 119km mamy twarde -prowadzi Dimesthenias (GRE – 37 bip), 16 minut za nim Łukasz (POL 25 bip), a na trzecim miejscu  Stergios (GRE 29 bip) z 24 minutową stratą do naszego zawodnika, czwarty, również Grek, godzina z tyłu. Porównanie wyników Polaka.

    dystans

    2018

    2019

    + / –

    41 km

    3:28:49

    3:34:52

    +6’

    87 km

    8:00:55

    8:23:41

    +23’

    119 km

    11:39:15

    11:59:38

    +20’

    170 km

    18:44:45

       
    Łukasz Sagan – spokojnie to tylko przerwa na posiłek – na koszulce widać Sponsorów udziału Łukasza w biegu – Sponsora Głównego PKN ORLEN i Sponsora DIVERSE, a w ręku -:) delikatnie acz z dostrzegalną wdzięcznością Fortis Logistics, który umożliwił tegoroczny start w Himalajach na LUHT555 – dziękujemy i my. Foto Michał Złotowski.
  • „trójka” – wywiad red. Krzysztofa Łoniewskiego z Łukaszem Saganem tuż przed wylotem z Polski – [Biegam Bo Lubię]
  • Trasa wzniesie się w górach „tylko” na 1202 m. Jeśli ktoś myśli o Grecji jak o wyspie z plażami, to warto wiedzieć, że są tam poważne góry, wyższe niż nasze Tatry. Masyw Olimpu na północ od Aten wznosi się do 2918 mnpm.
  • Tempo jest bardzo dobre – nieco wolniejsze od zeszłorocznej próby, ale  bieg się dopiero zaczyna i tempo „na samopoczucie” jest najlepszym rozwiązaniem. Teraz w górę i to ostro – przez 50km.
  • dystans

    2018

    2019

    + / –

    41 km

    3:28:49

    3:34:52

    +6’

    87 km

    8:00:55

    8:23:41

    +23’

    119 km

    11:39:15

       
  • Zaczęła się (patrz na profil trasy wyżej) wspinaczka na 1202 mnpm, w górach pożegnamy słonce a temperatura spadnie do kilku st C.
  • (pt. – 15:00) Dimesthenis (GRE) (37 bip) zbliża się do 100km. Łukasz jest 1,5km za nim. Tempo wysokie – w granicach 100km/10h, ale trzeba pamiętać, że pierwsze 50km było z górki. 
  • Łukasz tuż za Kanałem Korynckim objął 2-gą pozycję
    Łukasz Sagan – Kanał Koryncki 76km – foto Michał Złotowski
  • 41 letni Domestenis Marifoglou, pierwszy przekroczył kanał  ma 1,5 km przewagi.
  • Kanał Koryncki – długi na 6,3km, wysoki na 80m, szeroki w zakresie 21-25m, pozwala zaoszczędzić 360km drogi 11 000 statkom rocznie. Pierwsze plany przekopu pochodzą z VI w b.c. , ale kucie w skale zaczął dopiero Cesarz Neron (63 r n.e). Trzeba było jednak czekać na nowe technologie, do XIX w., by prace mogły zostać ukończone (1893). Zawodnicy przekraczają kanał na 76km i w drodze powrotnej na 408km, jeśli dotrą.
    Kanał Koryncki – źródło Wikipedia
  • (pt. 10:00) – 5h. Na czele 34-letni  GRE Mylonas Polychornis, w tym roku startowałe w „Euchidiosie” (215km) i miał 8h straty do Łukasza, w 2017 przebiegł Phidippidesa w 101 h 54 m. Chip Łukasza (lokalizacja, pomiar czasu + beep alarmowy) nie ma płynnej aktualizacji – ale Łukasz jest na 4 pozycji i biegnie swoim tempie [ 3:39h / maraton, co jest wolniej o jakieś 7 minut od biegu w 2018 ] – aktualna strata do pierwszego ok. 2-2,5km
    Łukasz Sagan – za nim pierwszy maraton z 12. Foto Michał Złotowski.
  • przez pierwsze 1,5h na czele (40) GRE  Aleksandros Parisis, w maju 2019, w biegu na 215km był 10h za Łukaszem, który wygrał Euchidios / hyper Athlos [Delphi-Plataea-Delphi] w 25h 30min. / 20km pierwszy minął (37) GRE Marifoglou, Dimosthenis, w czołówce również (29) GRE Anastasiadis, Stergios doświadczony ultras.  Łukasz pilnuje 4miejsca z odległości <500m.
  • początek jest z górki, stąd tempo najlepszych będzie odpowiadało czasowi ok. 3:40 w maratonie

Lista uczestników

5ος ΑΥΘΕΝΤΙΚΟΣ ΦΕΙΔΙΠΠΙΔΕΙΟΣ
wielu z nich do mety nie dotrze

1 NUCIFORA CARMELO m ITALY
2 AARUP SVENDSEN HENRIK m DANISH
3 AIUDI PAOLO m ITALY
4 ANDERSEN TINA f DENMARK jedyna kobieta
5 BACHMAIER FLORIAN m GERMANY
6 BACON MARTIN m GREAT BRITAIN
7 BLASKO MIHAY m HUNGARY
8 BRANDT MICHAEL m GERMANY
9 DE PAOLA LORIS m ITALIA
10 DEPOORTERE LUDO m BELGIUM
11 DOPS GHISLAIN m BELGIUM
12 FREEMAN RODRIGO m BRAZIL
13 GILLES PALLARUELO m FRANCE
14 IBARRA CARBON FERNANDO m SPAIN
15 JEAN-LOUIS VIDAL m FRANCE
16 LUCIA ALESSIO m ITALIA
17 MARKUS JÖRG m SUISSE (CH)
18 MIIDA AKITAKA m JAPAN
19 MILONAS POLYXRONIS m GREECE
20 MINORU MURATA m JAPAN
21 MONEGHINI FULVIO m ITALIAN
22 MORIYA MITSUO m JAPAN
23 ROLLO CRISTIANO m ITALY
24 SAGAN LUKASZ m POLAND
25 SORTINO FLAVIO m ITALY
26 VALDERRAMA JEAN-LOUIS m FRANCE
27 VIEZZI MANUEL m ITALY
28 ΑΝΑΣΤΑΣΙΑΔΗΣ ΣΤΕΡΓΙΟΣ m GREECE
29 ΓΕΡΟΛΟΥΚΑΣ ΘΕΟΧΑΡΗΣ m GREECE
30 ΓΙΟΓΙΑΚΑΣ ΑΝΑΣΤΆΣΙΟΣ m GREECE
31 ΖΑΧΑΡΙΑΔΗΣ ΓΕΩΡΓΙΟΣ-ΤΕΜΟΝΑΕΚ m GREECE
32 ΖΙΑΜΠΑΡΑΣ ΔΗΜΗΤΡΙΟΣ m GREECE
33 ΘΩΜΑΣ ΧΡΥΣΟΒΑΛΑΝΤΗΣ m GREECE
34 ΙΩΑΝΝΟΥ ΙΩΑΝΝΗΣ m GREECE
35 ΚΑΤΣΑΡΑΚΗΣ ΕΥΣΤΑΘΙΟΣ m GREECE
36 ΚΟΝΤΗΣ ΝΙΚΟΣ m GREECE
37 ΜΑΡΙΦΟΓΛΟΥ ΔΗΜΟΣΘΕΝΗΣ m GREECE
38 ΜΠΑΣΔΕΚΗΣ ΠΑΥΛΟΣ m GREECE
39 ΜΠΟ ΑΛΚΗΣ m ΑΛΒΑΝΙΑ
40 ΠΑΡΙΣΗΣ ΑΛΕΞΑΝΔΡΟΣ m GREECE
41 ΠΑΡΛΑΠΑΝΟΣ ΔΗΜΗΤΡΙΟΣ m GREECE

kulisy 5 akcji

Pod koniec listopada 2018 znalazłem informację, że Łukasz Sagan wygrał „Phidippidesa”. To make long story short – Łukasz wraca na trasę w tym roku i chce podjąć próbę bicia rekordu na tym gigantycznym dystansie jednoetapowego biegu – 490km. W podobnym czasie przyszła informacja, że Agnieszce Bal rozpada się wózek inwalidzki a nieśmiałym marzeniem jest nowy wózek z napędem elektrycznym. Poczułem, że te zdarzenia same się splatają tworząc 5 akcję. I poszło. Wyzwanie sportowe jest ogromne, a dobroczynne nie mniejsze. Spróbujemy spełnić marzenia Agnieszki, a wspólnie z Agnieszką będziemy zbierać pieniądze na maltańskie obozy dla niepełnosprawnej młodzieży, jak poprzednio – ufam, że starczy na dwa cele.

O Łukasza jestem spokojny – będzie walczył i nie odpuści, bardziej zacząłem obawiać się o drugą części akcji. To nie tak, że ludzie nie chcą pomagać, ale zauważam, że wołanie o pomoc stało się bardzo popularne i na każdym kroku jest jakiś bieg, marsz, pływanie charytatywne, czasem projekty dobroczynne wydają się mieć charakter hmm .. bezwysiłkowy – mam imieniny, wpłacajcie! Czasem są bezrefleksyjne – jakiś celebryta zorganizował zbiórkę, ale nie podał celu – niezbyt dokładnie pamiętam, wybaczcie – zebrał jakoś ponad milion dolarów … ludzie wpłacali na gębę. Szczęśliwie gwiazda, bodajże sporu, wpłaciła wszystko na dobroczynny cel. Są i smutne przypadki cwaniactwa jak zbiórka na rozbite Cinquecento, która miała zasilić młodego kierowcę, który miał kolizję z rządowym autem. Jeszcze inną kategorią jest ostatnia zbiórka na tygrysy – do poznańskiego ZOO wpłynęła ogromna kwota, ale tygrysy … nie są nasze.

Łukasz jutro (15.11) startuje o 6:00, czyli naszej 5:00. Na liście startowej jest dwóch Polaków – ale … ja nie pobiegnę. Tak trzeba było zrobić, ze względów organizacyjnych i tyle. Trochę boli, bo plan był taki, że Łukasz walczy o rekord, a ja biegnę pod szyldem „za daleko”.

W lipcu podczas biegu z Krakowa do Tyńca i z powrotem omawialiśmy projekt: Łukasz i Tomek
W lipcu podczas biegu z Krakowa do Tyńca i z powrotem omawialiśmy projekt: Łukasz i Tomek
są różne formy wsparcia i motywowanie : Janio, Łukasz i Tomek

„Phidippides” – niektórzy nazywają go „podwójnym Spartathlonem” czyli biegiem na 245km z Aten do Sparty. Słynny Spartathlon, rozgrywany od 1983 roku, w ostatnim dniu września, jest jednym z najbardziej prestiżowych biegów ultra na świecie. Tu wygrywały legendy – trzy raz pod rząd Scott Jurek (22:20 -tj. 22 godziny 20 minut) jeden z głównych bohaterów kultowej książki o bieganiu „Urodzeni Biegacze”, a dwa lata temu zwyciężył Andrzej Radzikowski (23:02). Rekordzistą jest niezwyciężony od lat w biegach ultra – Grek Yannis Kouros (20:25 – w 1984r), a wśród pań Polka, Patrycja Bereznowska (24:48). Pamiętajcie, że trudno te czasy porównywać, ponieważ warunki na trasie są różne a mają ogromny wpływ.

Spartathlon jest marzeniem wielu, którzy chcą pokonać legendarną trasę w limicie 36h. Bieg Phidippidesa – limit 104h = 4 doby i 8 h.

Łukasz Sagan i Scott Jurek – Amerykanin z polskimi korzeniami – jeden z najlepszych ultra maratończyków w historii.

Authentic Phidippides Run to bieg nie dla wszystkich, ścisła czołówka ultra z respektem analizuje szanse na swój udział. Ryzyka, zwłaszcza kontuzji są wysokie. Scott Jurek, podczas promocji swojej książki pt. „Północ”, z wielkim uznaniem dopytywał Łukasza o wynik końcowy i międzyczasy sprzed roku, sam nie startował w „Phidippidesie”. Powiedział, że ten bieg to inna kategoria.

„Tak, ale – teraz świat ultra goni Polaków” powiedział niedawno w wywiadzie Łukasz Sagan.

Zapraszam do kibicowania, liczymy również na Waszą wrażliwość.  Tomek Tarnowski

Trailer ze Spartathlon 2017 https://www.youtube.com/watch?v=It68iInVmiM

PS – foto nagłówkowe – wspólny trening z Krakowa do Tyńca i z powrotem + omawianie projekt: Łukasz i Tomek

(fblike)

Siberian Huskies

Biegacze znają opowieść o tym, że człowiek jest stworzony do biegania a bieganie było pierwszym sposobem na zdobycie mięsnego pokarmu. Naga skóra z gruczołami potowymi regulowała temperaturę (to ewolucyjna zdobycz naszego gatunku), ciało o pionowej budowie nie nagrzewało się tak bardzo jak korpus zwierząt zorientowany poziomo, przepona pozwalała oddychać niezależnie od ruchu kończyn, głowa stabilizowała pionową postawę – i właśnie te ewolucyjne specjalizacje pozwalały zabiegać ofiarę na śmierć. Matka Ewolucja stworzyła urodzonych biegaczy. Inni twierdzą, że człowiek pierwotny był zbyt słaby i dopóki nie wymyślił dzidy (600 tys. lat temu), mięsnym pokarmem była padlina i szpik kostny, a nie świeżo zabiegane mięso. Teorie pośrednie mówią – dopadli zwierzynę, coś skubnęli, ale jako słabsi musieli odejść od stołu i  poczekać na resztki. Kamieniem pruli kość dostając się do szpiku.

Wszystkie duże zwierzęta są od nas szybsze, ale czy wytrzymalsze? W kilku książkach powielana jest teza, że człowiek jest najwytrwalszym biegaczem.  By przybliżyć się do prawdy idę prosto do koni i psów, a za źródła posłużą mi statystyki zawodów typu „Man against Horse” oraz „Iditarod”.  Wyścig biegaczy z końmi (z jeźdźcami) rozgrywany w Arizonie na 50 mil (80,45km), od 2007 roku, głównie (nie zawsze!) wygrywają konie z przewagą 30-60 minut. Podobnie jest na 25 mil (40,23km). Jednak na dystansach długich, powyżej 100km sprawa nie jest taka oczywista, człowiek zaczyna dawać radę i zwycięża częściej. Inną sprawą jest, że najlepsi ultrasi nie jeżdżą na te zawody. Pewnie obrońcy zwierząt sprzeciwiliby się testowi, w którym człowiek konkuruje z koniem wierzchowym na dystansie 800km, czy 1600km, a przecież takie zawody są organizowane i nasz rodak – Paweł Żuk zwyciężył w styczniu tego roku w Atenach na 1000mil, biegnąc codziennie średnio ponad 100km na dobę.

Map of the historical and current Iditarod trails. Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Iditarod_Trail

Psy. Siberian Huskies są stworzone do pokonywania długich dystansów, gdzie potrafią biec w zaprzęgu po 180 km na dobę, przez 10 dni. Właśnie 1850 km liczy trasa legendarnego wyścigu na Alasce Iditarod Trail Sled Dog Race rozgrywanego od 1973, a inspirowanego prawdziwą historią z 1925  kiedy dwie ekipy śmiałków podjęły się dostarczenia leków odciętej od świata osadzie poszukiwaczy złota – oczywiście psim zaprzęgiem.  Osiągi najwytrzymalszych psów są ogromne, ponoć jest to zasługa specyficznego rodzaju tłuszczu tych zwierząt, jednak my – Homo Sapiens Sapiens – nie stoimy na kompletnie przegranej pozycji. Okazuje się, że tempo wytrenowanych psich zaprzęgów zauważalnie spada w momencie gdy temperatura powietrza osiągnie 17,7 C – psy zaczynają się przegrzewać. My mamy fenomenalny mechanizm termoregulacji  (gruczoły potowe).

W innych zawodach pomiar prędkości pokazuje, że przez 40km psy potrafią utrzymać prędkość 27km/h. Dla porównania – Eluid Kipchoge łamiąc 2 godziny na dystansie maratonu biegł z prędkością >21km/h. Przepaść! Tym bardziej, że wyścig psich zaprzęgów, w tym tempie, trwa trzy dni po rząd.

W części sportowej 5 akcji zastanawiamy się czy człowiek może przebiec 490km bez snu, praktycznie non-stop, pomijając krótkie momenty na zmianę stroju, WC, ciepłe jedzenie. „Zastanawianie” to dobre określenie, bo to jest taka komfortowa sytuacja kiedy nic musisz i niczego nie możesz! Jest kilka osób na świecie, w tym Łukasz Sagan, które są w stanie podjąć taką próbę.

Będziemy ogromnie wdzięczni jeśli dołączysz do tej akcji. Wierzę w ludzi, bo możliwe jest zebranie ponad miliona złotych na tygrysy transportowane w złych warunkach – obrazek w TV pomaga. Niestety, nie mam prawa, ale i sumienia, pokazywać ‚mocnego’ obrazka uczestnika obozu integracyjnego. Gościliśmy 19-22 latków z dysfunkcjami  psychicznymi, dla których były to PIERWSZE wakacje w życiu! Ich rodziny nie „zdążyły jeszcze” pokazać choćby dużego miasta, czasem z powodów ekonomicznych, ale czasem niektórzy po prostu nie uważali za potrzebne, by urozmaicić perspektywę – „on niewiele rozumie”. Tygrys też! 

Tomek Tarnowski

(fblike)

Hemerodromos

Perskie imperium w 5 wieku pne sięgało od południa po Egipt, od północy po Azję, na zachodzie po wyspy Greckie. Po kolejnym buncie greckich poleis (państwa miasta), w roku 490 pne, armia perska ruszyła na zachód z celem zaatakowania Aten.

źródło: mapy www.jw.org 😉

Ateńczycy chcąc uniknąć walki wewnątrz miasta przygotowali obronę w odległej o około 40km miejscowości Maraton. Wcześniej posłano po pomoc do Sparty. Hemerodromosi byli zawodowymi kurierami, którzy biegając w tempie 6min/km pokonywali do 90km dziennie. W ten sposób Phidippides dotarł w 36 godzin do, odległej o 246km Sparty. Spartanie zgodzili się pomóc, ale dopiero po zmianie fazy księżyca, więc kurier wrócił tą samą drogą z rozczarowującą odpowiedzią.

Liczniejsi Ateńczycy pokonali Persów pod Maratonem, jednak ci drudzy przegrupowali siły i drogą morską podążyli na południe Aten. Phidippides, który miał brać udział w samej bitwie ponownie został wysłany, tym razem z Maratonu do Aten, by przestrzec mieszkańców i przekazać informację o zwycięstwie. Po wypełnieniu zadania miał paść martwy z wycieńczenia.  Tyle o biegu, który miał więcej niż 42km.

źródło: pl.maps-greece.com

Niektóre z greckich państw – miast, przewidując kolejne najazdy Persów zawiązały sojusz obronny (Związek Hellenów), któremu przewodniczyli Spartanie. Dziesięć lat po bitwie pod Maratonem ( 480 pne) armia perska wkroczyła do Grecji i pokonała niewielką armię Związku. Do symbolicznego starcia doszło w wąskim przesmyku pod Termopilami, gdzie król Sparty Leonidas bronił się zaciekle z 300 najwierniejszymi.

To te czasy, historie i miejsca, których trasą wkrótce pobiegnie Łukasz. Byłoby fajnie gdyby Polak ponownie wygrał Authentic Phidippides Run. Aktualny rekord wynosi ok. 74h30min – tj. 3 doby i 2,5h. Pewnie można przebiec szybciej, ale o ile, czy uda się w tym roku? Czy możliwe jest przebycie całości bez snu?

Zaczynamy.